Czy popełniam przestępstwo kupując kradziony antyk? Porady prawne cz. II

przedwojenny barometr, fot. redakcja

Z cyklu Doradca prawny odpowiada...

Wielokrotnie krążąc pomiędzy stoiskami na giełdach staroci natrafiamy na kuszące okazje cenowe. Możliwość nabycia niezwykłego cymelium za ?psie pieniądze? stanowi dla kolekcjonera wymarzoną okazję do wzbogacenia swoich zbiorów. Propozycja zakupu wyciągniętego ?zza pazuchy? antyku powinna jednak obudzić naszą czujność. Możliwe, że inny kolekcjoner chce sprzedać nam okazyjnie swoją własność. Może jednak zdarzyć się tak, że będziemy mieli do czynienia z handlarzem ?fantów?, czyli przedmiotów pochodzących z czynu przestępnego. W taki właśnie sposób, zupełnie nieświadomie, zaślepieni chęcią sfinalizowania atrakcyjnej transakcji, stajemy się paserami.

Polski ustawodawca klasyfikuje paserstwo jako przestępstwo przeciwko mieniu, które polega na nabyciu lub pomocy w zbyciu, a nawet przyjęciu lub pomaganiu w ukryciu rzeczy, która pochodzi z czynu zabronionego. Współczesna ustawa karna rozróżnia dwa rodzaje paserstwa. Pierwszy, opisany w art. 291 Kodeksu karnego (zwanego dalej KK - Dz. U. 1997 Nr 88, poz. 553 ze zm.) wymaga od sprawcy świadomości, że wspomniana rzecz pochodzi z przestępstwa. Drugi natomiast zakłada, że sprawca nie był świadomy pochodzenia przedmiotu, natomiast ?na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że została uzyskana za pomocą czynu zabronionego? (art. 292 KK). Zakładam, że Szanowni Czytelnicy nie nabywają świadomie kradzionych przedmiotów, a taki zakup może im się zdarzyć ewentualnie w szale ?giełdowych wyprzedaży?, więc w dalszej części tekstu skoncentruję się na drugim rodzaju przestępstwa. Podkreślam, że jest to JEDYNE przestępstwo przeciwko mieniu w KK, które można popełnić nieumyślnie, czyli ?niechcący?.

Przepis, który kryminalizuje paserstwo nieumyślne, bywa niekiedy wykorzystywany przez organy ścigania w sytuacji, gdy nie mogą one udowodnić zawodowemu paserowi działania umyślnego. Przepis ten jest tak skonstruowany, że wymaga jedynie udowodnienia sprawcy, że przedmioty, które np. zakupił, pochodzą z przestępstwa, oraz, że powinien (mógł) przypuszczać, że są one np. kradzione. Nie trzeba mu udowadniać ani tego, że zrobił to w celu osiągnięcia korzyści materialnej (jak pod rządami poprzedniej ustawy karnej), ani tego, że wiedział, iż przedmioty pochodzą z przestępstwa. Ustawodawca w ten sposób zabezpieczył się przed naiwnym tłumaczeniem pasera, że ?nie wiedział?, jak również zmusił społeczeństwo do podstawowej podejrzliwości mającej docelowo utrudnić złodziejom wykonywanie swojego procederu.

obraz olejny, fot. redakcja

Jako że ustawodawca nie wyjaśnił, co należy zrobić, żeby się przed zakupem kradzionego artefaktu uchronić, należy przyjąć, iż zwykła ostrożność zachowana przy typowych transakcjach powinna wystarczyć. Nie pokuszę się o wypunktowanie zaleceń dla wszystkich możliwych transakcji. Zakup marynarki w sklepie drastycznie różni się, w tym przypadku, od kupna samochodu na giełdzie czy obrazu przez Internet. W każdym jednak razie zakup nie powinien być dokonywany jeżeli okoliczności, miejsce, czas czy osoba wzbudzają nasze podejrzenia. Istotne jest stwierdzenie, w razie możliwości, proweniencji antyku ? wskazują na nią często dołączone do antyku dokumenty eksperckie, wszelkie znaki własnościowe (podpisy, pieczęcie, ekslibrisy), katalogi z minionych aukcji, dowody zakupu. W przypadku braku powyższych dokumentów dobrze jest po prostu zapytać sprzedawcę skąd dany przedmiot pochodzi. Jeżeli nie jest to osoba znana z uczciwości to lepiej nie wierzyć jej wyłącznie na słowo,  dobrze jest zabezpieczyć się spisaniem umowy kupna-sprzedaży zawierającej dodatkowo oświadczenie sprzedającego, że jest on właścicielem przedmiotu. W ten sposób ustrzeżemy się przed niezachowaniem należytej staranności i dużo łatwiej będzie nam się wybronić przed zarzutem niedbalstwa. Zdarza się jednak tak, że spisywanie umowy jest trudne, a może nawet i niemożliwe (pchli targ w deszczu, transakcje z ?ręki do ręki?). Wtedy należy koniecznie powstrzymać się od zakupu (czy innego sposobu nabycia jak np. przyjęcie, wymiana) okazów oferowanych za zbyt niską cenę, podejrzanie oznakowanych (np. pieczęcie biblioteczne) czy z ewidentnie usuniętymi znakami, bądź też z dołączonymi wątpliwymi dokumentami związanymi z rzeczą (np. certyfikaty drukowane na domowej drukarce). W razie wątpliwości zwróćmy uwagę na sprzedającego. Istotne są zwłaszcza: jego wiek (jeżeli przypuszczamy, że nie jest osobą pełnoletnią), wygląd (tutaj akurat łatwo się pomylić, ale pewne ewidentne znaki, jak np. wytatuowana na twarzy czy dłoni kropka, czy półksiężyc powinny dać nam do myślenia), podejrzane zachowanie (krycie się z ?towarem?, nerwowe zachowanie na widok patrolu Policji). Jeśli znamy osobę, to pytajmy o jego opinię w środowisku (jeżeli nie jest to osoba znana z uczciwości, to dobrze jest nie wierzyć jej na słowo). Ostatecznie istotne są same okoliczności transakcji. Otóż zakup dokonany w bramie w porze nocnej ?z ręki do ręki? zakończony dodatkowo udaną ucieczką przed nocnym patrolem jest bezwątpienia ekscytującym doświadczeniem, jednak przypomina raczej transakcję kupna heroiny niż zbierania antyków. Ostatecznie zwracam uwagę wszystkich kolekcjonerów na istnienie katalogów skradzionych i zaginionych zabytków i dzieł sztuki. Temat samych katalogów jest ciekawy i zostanie na pewno poruszony w przyszłości. Tymczasem zachęcam do ich studiowania albo chociaż do przeglądania informacji o skradzionych antykach zamieszczanych regularnie w fachowych czasopismach. Nie zajmuje to wiele czasu, a może uchronić nas przed wejściem w mało przyjemny konflikt z prawem karnym.

fot. Zsuzsanna Kilian, stock.xchng

Wypada wspomnieć jeszcze, że paserstwo nieumyślne ma także swój typ kwalifikowany (zaostrzony). Jest on stosowany, gdy przedmioty pochodzące z czynu przestępnego są znacznej wartości (art. 292 par. 2 KK). Natomiast w sytuacji, gdy wartość przedmiotu jest niewielka (do 250 PLN) zastosowanie ma właściwy przepis Kodeksu wykroczeń (art. 122 par. 2).

Kodeks karny za popełnienie przestępstwa paserstwa nieumyślnego przewiduje w typie podstawowym karę w postaci grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch, natomiast w typie kwalifikowanym (?rzeczy znacznej wartości?) - karę pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu. W przypadku wykroczenia sprawca podlega karze grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.

Zachowanie szczególnej ostrożności podczas transakcji antykwarycznych nie tylko zabezpiecza nas samych przed ryzykiem poniesienia odpowiedzialności karnej, ale dodatkowo pozwala wykazać się troską o mienie naszych kolegów kolekcjonerów, a nawet, w bliższej lub dalszej perspektywie, o nasze własne zbiory. Bowiem, jak głosi stare złodziejskie powiedzenie: "bez pasera nie ma złodzieja". Rym może jest i słaby, ale prawda ponadczasowa.

Łukasz Pogonowski

Stan prawny na dzień: 14.03.2010