Patroni kategorii


Secesyjna śląska porcelana

Fot. 1.

Tomasz Żur

www.old-stuff.pl  

"Od dzisiaj secesja! " ten entuzjastyczny okrzyk dyrektora Ceramicznej Szkoły Zawodowej w Hohr po jego powrocie ze światowej wystawy w Paryżu w 1900 roku nie dotarł do śląskiego przemysłu porcelanowego. Tylko w nielicznych wyrobach widoczne są ledwie nieśmiałe echa nowego prądu ogarniającego wszystkie dziedziny wyposażenia domów i mieszkań w całej Europie. Secesja nie przyjęła się w śląskim przemyśle porcelanowy, (...)". 

To cytat z książki wydanej przez Muzeum Śląskie w Goerlitz pt. "Najwyższa jakość po przystępnych cenach. Śląska porcelana od roku 1820". Książka wydaje się być pozycją fachową, choć dość lakoniczną. Prezentuje ona przede wszystkim prywatne zbiory niemieckich kolekcjonerów oraz znikomą część eksponatów z Muzeum Porcelany w Wałbrzychu. Być może stąd to, w moim przekonaniu błędne, stwierdzenie. Choć kwestia eksportu śląskiej porcelany na rynki pozaniemieckie (a głównie mam tu na myśli rynek amerykański) jest w książce poruszana, to brak jest przykładów naocznych, to jest zdjęć tejże porcelany, a to głównie w tej gałęzi produkcji manifestuje się śląska secesja. Jest to nurt przejawiający się niemal we wszystkich dziedzinach sztuki i rzemiosła artystycznego, który w różnych kręgach kulturowych nazywany bywa innymi określeniami - od Art nouveau (Francja, Belgia) przez modernismo (Hiszpania), Jugednstil (Niemcy, Austria) czy wreszcie polski modernizm. I każda z tych lokalnych odmian była inna. Cechami wspólnymi wszystkich narodowych odłamów secesji jest fuzja sztuki i rzemiosła oraz dążenie do tworzenia realizacji totalnych, to jest zawierających wszystkie elementy wykonane w duchu modernizmu. Wizualnie do głównych wyznaczników secesji należą płynne linie oraz przetworzona ornamentyka roślinna. Niemniej jednak poszczególne odmiany tego stylu bardzo się od siebie różniły - od skrajnie roślinnego francuskiego Art nouveau (patrz wazony Gallé) do mocno linearnej i geometrycznej secesji wiedeńskiej; od organicznej architektury Gaudiego w Barcelonie do monumentalnych mieszczańskich kamienic wrocławskich. Idee fuzji sztuki i rzemiosła najpełniej zostały zrealizowane w angielskim ruchu Arts&crafts oraz, w późniejszym okresie, w warsztatach wiedeńskich. Z uwagi na położenie śląskich manufaktur, chcąc odnaleźć w ich wyrobach ducha secesji, powinniśmy doszukiwać się śladów jego niemieckiej odmiany Jugendstilu w formach i zdobieniu porcelany sygnowanej w ostatniej dekadzie XIX w. oraz w pierwszych dwóch dekadach wieku XX w. Na marginesie warto wspomnieć o stylu belgijskiego architekta Henrego van der Veldego. Choć pochodzenie predestynowało go do pójścia w kierunku roślinnego art nouveau, van der Velde upodobał sobie secesję w wydaniu linearnym, strukturalnym, wręcz geometrycznym, symetrycznym i pozbawionym zbędnych elementów zdobniczych, czym bliżej mu do germańskiego Jugendstilu. W Polsce możemy podziwiać jedną z jego realizacji we wnętrzach bezbłędnie odrestaurowanego sanatorium w Trzebiechowie, pow. zielonogórski.

W stwierdzeniu zamieszczonym w wymienionej publikacji Muzeum w Goerlitz jest ziarno prawdy. Śląskie manufaktury porcelany produkowały ogromną ilość form porcelany stołowej oraz galanteryjnej, ale najbardziej charakterystyczna jest dla nich stylistyka biedermeierowska, stosowana od  początku ich funkcjonowania w XIX w. Wtedy to na Śląsku królowały dwie największe manufaktury - Karla Kristera w Wałbrzychu oraz Carla Tielschla, niedaleko, w Starym Zdroju. 

Fot. 2.
Fot. 2.

W obu wytwórniach chętnie kopiowano i przetwarzano formy z berlińskiej manufaktury F.A. Schumanna. W katalogach wyroby te nazywane są wprost "Moabit form", ponieważ kopiowanie cudzych wzorów nie było jeszcze wówczas zakazane. Fasony te zdobyły sobie duże uznanie klienteli i były produkowane aż do początków XX w., a te wyjątkowo popularne jeszcze w latach 30. XX w. Nic więc dziwnego, że wytwórnie te były traktowane jako mało innowacyjne i nie podążające za najnowszą secesyjną modą. 

Jednak nawet i tam, szczególnie wśród niektórych fasonów Tielschla odnajdziemy echa epoki (np. fason Louise z fantazyjnymi uchwytami, nawiązującymi do wici roślinnych, z utrzymaną w podobnym duchu secesyjną malaturą, Fot. 1). 

Fot. 3.
Fot. 3.

Również forma i malatura tielschlowskiego garnituru kawowego z orłami nawiązuje do mieszczańskiej odmiany Jugendstilu (Fot. 2). Bardzo podobny projekt oraz wykonanie (malowanie lustrem i złote kwiaty) znajdziemy także na wyrobie, mniej znanej na światowym rynku porcelany, manufaktury w Jaworzynie Śląskiej (Fot. 3). 

Fot. 4.
Fot. 4.

W przypadku porcelany z wytwórni drugiego wałbrzyskiego potentata, Karla Kristera, trudniej doszukać się secesyjnych detali, niemniej jednak na takie miano zasługuje kwiatowa dekoracja malutkiej filiżanki do mokki, utrzymana w charakterystycznej jugendstilowej gamie wyblakłych zieleni i brązów (Fot. 4). Na niektórych wyrobach z przełomu XIX i XX w. spotkamy także oszczędne surowe dekoracje w mieszczańskiej odmianie Jugendstilu.

Często są to schematyczne girlandy kwiatów i medaliony (Fot. 5). Również biała porcelana H. Ohmego przeznaczona na rynek niemiecki nosiła znamiona epoki, w tym przypadku jednak delikatnego i sprawiającego wrażenie kruchość (bogata dekoracja reliefowa) roślinnego wariantu bliższego francuskiemu Art nouveau (Fot. 6).

Prawdziwe bogactwo secesyjnych fasonów i dekoracji znajdziemy jednak w śląskiej porcelanie eksportowanej na rynek amerykański. Najwidoczniej doświadczenie handlowe podpowiadało przedstawicielom śląskich manufaktur jaki gust ma ich klientela zza Oceanu. 

Fot. 5. i 6.
Fot. 5. i 6.
Fot. 7.
Fot. 7.

A było to z pewnością umiłowanie do najnowszych trendów, porcelany o skomplikowanych, wybujałych, roślinnych kształtach, zdobionej reliefem oraz barwną kalkomanią i tapetą. Ta wielobarwność dekoracji jest pierwszym, co rzuca się w oczy przy choćby pobieżnym przeglądzie śląskiej porcelany eksportowej. Był to zarazem najprostszy i najtańszy sposób na dodatnie wyrobom secesyjnego charakteru (Fot. 7, patera Carl Tielsch). Do śląskich potentatów na rynku eksportowym należą wytwórnie Hermanna Ohmego (z wałbrzyskiego Szczawienka) oraz Reinholda Schlagelmilcha w Tułowicach. Wśród wyrobów tego pierwszego na uwagę zasługuje z pewnością secesyjny fason Worcester. 

Cylindryczna, rozszerzająca się ku dołowi forma o nieregularnej, pofalowanej powierzchni oraz modelowane, falbaniaste brzegi i delikatne reliefy widoczne są szczególnie w dzbankach oraz pojemnikach na biszkopty. Ten ostatni zdobiony jest ponadto płaskorzeźbami z wyobrażeniem głowy kobiety lub lwa (Fot. 8 Biszkoptnik Ohme Worcester, wariant z głową lwa). Najlepiej dobrą koniunkturę na secesyjną porcelanę wykorzystała rodzina Schlagelmilchów, która od końca XIX w. produkowała także na Opolszczyźnie, w Tułowicach. 

Fot. 8. i 9.
Fot. 8. i 9.

Najbardziej poszukiwane wyroby w tym duchu sygnowane są najstarszym znakiem używanym w Tułowicach (S&T RS Germany wpisane w szkic budynku kościoła, Fot. 9). Powstały w latach 1895-1905 i były jak na tamte czasy bardzo nowoczesne, ponieważ utrzymane były całkowicie w bogatym, roślinnym wariancie Art nouveau (pojemnik na biszkopty, Fot. 10; patera, Fot. 11). Już w pierwszych dwóch dekadach wieku XX w. wprowadzono zaprojektowaną i wykonaną w tym samym stylu serię sygnowaną znakiem "Saxe Altenburg". 

Fot. 10. i 11.
Fot. 10. i 11.

Charakteryzowała się ona również reliefowym zdobieniami, nieregularnymi krawędziami oraz powierzchnią całkowicie zakrytą wielobarwną tapetą z motywami roślinnymi (Fot. 12). Ponieważ rynek amerykański wchłaniał każdą ilość fantazyjnych, secesyjnych wyrobów z Tułowic, w pierwszej dekadzie XX w. uruchomiono produkcję chyba najpopularniejszej linii - RS Prussia (zestaw do czekolady, Fot. 13). Wyroby sygnowane w ten sposób są dziś praktycznie nieosiągalne na rynku europejskim i jeśli znajdziemy je w antykwariatach to oznacza to, że najprawdopodobniej zostały współcześnie sprowadzone ze Stanów Zjednoczonych. Jest to zatem porcelana cenna i poszukiwana. Seria RS Prussia charakteryzowała się ogromnym bogactwem form oraz dekoracji - od najpopularniejszych kwiatowych, przez rzadziej spotykane scenki rodzajowe (tzw. zamek, młyn itd.) do bardzo rzadkich kalek z motywami egzotycznej fauny oraz motywów figuralnych (np. cztery pory roku). 

Fot. 12. i 13.
Fot. 12. i 13.

W Europie nie powstała jeszcze literatura na temat RS Prussi czy katalogi tych wyrobów. Istnieje natomiast wiele amerykańskich katalogów, w których znajdziemy także szacunkową wartość poszczególnych przedmiotów. Ostatnią z serii utrzymaną w stylistyce secesyjnej była powstała już w latach 20. XX w. linia sygnowana znakiem "Royal Vienna Germany". Dziś wyroby te spotykamy na rynku antykwarycznym bardzo rzadko. Są to przedmioty charakteryzujące się wysoką jakością wykonania, często ze złoconymi uchwytami (Fot 14, 15). Fakt, że według dostępnej literatury (np. Encyklopedia Śląskiej Porcelany) sygnaturę "Royal Vienna" stosowano aż do 1939 r. świadczy o ogromnej popularności wzorów secesyjnych na rynku amerykańskim. W tym samym okresie zarówno wytwórnia tułowicka, jak i pozostałe śląskie manufaktury produkowały już porcelanę w stylu art deco oraz neostylową, przeznaczoną głównie na lokalny niemiecki rynek.

Fot. 14. i 15.
Fot. 14. i 15.