Patroni kategorii

Lokale rozrywkowe na Rakowcu w dawnym Breslau część I

Rakowiec widok na przeprawę promową na początku XX w.

Publikacja: 28-04-2015

Przechadzając się ulicą Rakowiecką, główną osią dawnej wsi Rakowiec (w czasach niemieckich Morgenau czasowo też Marienau), trudno sobie wyobrazić, że ten cichy zakątek miasta był od XVIII w. do końca czasów niemieckich jednym z najbardziej znanych miejsc na gastronomicznej i rozrywkowej mapie Wrocławia i najbliższych okolic. Na początku XX w. przy ulicy Rakowieckiej zlokalizowanych było 7 wyspecjalizowanych lokali rozrywkowych zwanych z języka francuskiego etablissementami, co było ewenementem w skali miasta. W cyklu naszych artykułów opowiemy państwu w jaki sposób otoczona łąkami i pastwiskami niewielka miejscowość w ciągu kilkudziesięciu lat stała się ulubionym miejscem wypoczynku i rekreacji wrocławian oraz omówimy poszczególne lokale rozrywkowe i ich atrakcje w końcu  XIX i na początku XX w. Oczywiście wszystko będzie okraszone solidną porcją pocztówek, dzięki, którym możemy zobaczyć wygląd tych fascynujących miejsc.

Aż do przełomu XVI i XVII w. teren na którym później powstał Rakowiec, stanowił część Szczytnik ponieważ główny bieg Odry na wschód od Starego Miasta znajdował się bardziej na północ od obecnego (jego reliktem są fragment starorzecza we wrocławskim ZOO oraz tzw. Czarna Woda). Po przekopaniu nowego koryta rzeki, teren, który znalazł się w widłach Odry i Oławy dzielono na przeznaczone na dzierżawę działki. Jako datę powstania Rakowca przyjmuje się 1677 r., w którym to Rada Miejska zdecydowała się na sprzedaż gruntów (ostatecznie wszystkie znalazły nabywców w 1718 r.). Z powodu nizinnego położenia w widłach dwóch rzek i związanego z tym zagrożenia wylewami, jeszcze przed powstaniem Rakowca, działki, otaczano wałami przeciwpowodziowymi, które stały się później granicami miejscowości. Utrzymanie tych wałów było sprawą kluczową ale też kosztowną i kłopotliwą. Co kilkanaście lat rzeki podnosiły się jednak do takiego stanu, że wały nie były w stanie chronić Rakowca przed zalaniem i miejscowość wraz z okolicą pogrążały się w wodzie.  Działo się tak m. in. podczas katastrofalnych wylewów, w latach 1736, 1780 1785, 1813 1854 r., a w XX w. w 1903 r. oraz w czasie pamiętnej powodzi tysiąclecia w 1997 r.

Już w czasie powstania wsi największą z działek (5 śląskich morgów) przeznaczono dla karczmarza, który zgodnie z prawem mili mógł szynkować jedynie piwo wrocławskie, w tym słynnego Schopsa. W okresie, w którym powstał Rakowiec wrocławskie przedmieścia i okoliczne wsie były już celem wypraw mieszkańców Wrocławia, tak więc w karczmie nie tylko skupiało się życie niewielkiej osady, lecz obsługiwała ona także gości z zewnętrz. Pamiętać trzeba jednak, że w drugiej połowie XVIII w. spacery poza mury miejskie nie były zjawiskiem powszechnym i masowym. Przyczyną takiego stanu rzeczy było m. in. ogólny brak mody na taką aktywność, niechęć do chodzenia pieszo na dalszych dystansach, kiepski stan dróg oraz wydawało by się dziś prozaiczny fakt niechęci wyższych warstw społecznych do przebywania z warstwami niższymi.  Kilka lat wcześniej bardzo ważne były też kwestie bezpieczeństwa. Po toczonej w latach 1618-1648 wojnie trzydziestoletniej okolice zrujnowanych miast śląskich stały się miejscem urzędowania zbójeckich band maruderów. Warto wspomnieć, że przytoczona na początku nazwa wsi Marienau, nawiązywała do legendy o Marii - córce herszta bandy rzezimieszków mającej swoją kryjówkę w okolicach. Rakowiec dość szybko bo już na początku XVIII w. zdobył uznanie i popularność wśród mieszkańców miasta. Ówczesny Wrocław był dusznym malarycznym, pozbawionym terenów zielonych miastem, zamkniętym szczelnie przez mury obronne, rozbudowane po przejęciu miasta przez prusaków w potężne fortyfikacje. Z tego powodu wrocławianie zaczęli coraz śmielej szukać odpoczynku na łonie natury, w tym na Rakowcu, którego zaletą oprócz zieleni, malowniczego położenia nad rzekami oraz karczmy była także bliskość od murów miejskich. W osiemnastowiecznej karczmie oprócz konsumpcji piwa i mocniejszych trunków można było zjeść także może niezbyt wyszukany ale syty posiłek, pograć w karty lub kości oraz potańczyć. O tym, że miejscowość szybko zyskała popularność świadczy przytaczana przez H. Wenta, pochodząca już z 1713 r. informacja o karczmarzu, który  skarżył się, że z powodu powodzi nie możne być odwiedzana przez gości z zewnątrz, co naturalnie prowadziło do spadku w dochodach. Uważany za autora pierwszego przewodnika po Wrocławiu i okolicach Johann Christian Senftleben, w swojej pracy Bresuaischer Wegweiser vor's Tor z 1732 r. wymienia Rakowiec wśród najlepszych miejsc do miłego spędzania czasu. Popularność miejscowości potwierdza także współczesny Senftlebenowi Daniel Gomolcke. Wendt uważa, że do wzrostu popularności podwrocławskich miejscowości przyczyniła się kawa. Prawdopodobnie już w XVIII w. także inni mieszkańcy Rakowca zajęli się prowadzeniem małych lokali gastronomicznych. Funkcjonujące w miejscowości kawiarnie oferowały oprócz samej kawy oraz napojów alkoholowych podobnie jak karczma, różnorodną rozrywkę - bilard, tańce, koncerty muzyczne, iluminacje itp. Na przełomie XVIII i XIX w. popularność spacerów na Rakowiec i do innych podwrocławskich miejscowości w tym do dalej położonych Siedlec, Bierdzan, Nowego Domy, Opatowic i Trestna jeszcze wzrosła, do czego przyczyniły się idee romantyczne. Na początku XIX w. w Breslauer Erzehler, periodyku popularyzującym aktywne spędzanie wolnego czasu na łonie natury ukazywały się wiersze sławiące Rakowiec, który nazywany był w nich  - "rajem", "uroczą miejscowością" lub "przedsionkiem Edenu". Zdarzały się jednak skargi m. in. na tutejsze plagi komarów, panująca wilgoć oraz brud miejscowych domostw. Przewodnik Michaela Morenbessera z początku lat 30. XIX w. przynosi informacje o ogrodzie Quittaua, w którym kilka razy w tygodniu rozbrzmiewa muzyka. Autor wspomina też, że miejscowość była znana z dobrej kawy i mleka, które podawane były prawie w każdym ogrodzie!.

Przedwojenna pocztówka z widokiem przeprawy Rakowca
Widok na przeprawę promową pomiędzy Rakowcem a Szczytnikami na przełomie XIX i XX w.

Kolejny autor Julius Krebs wspomina również, że prawie każdy ogród przystosowany do przyjmowania gości z zewnętrz i był przy tym bardzo przyjaźnie urządzony. W środę i niedzielę odbywały się koncerty, a latem w kawiarniach gromadziło się dobre towarzystwo. Wspomniane wyżej uprzedzenia stanowe w latach 30. XIX w. nie grały już takiej roli ponieważ autor ten wspomina także, że Rakowiec był także ulubionym miejscem spotkań niższych warstw, które ubrane w najlepsze stroje, w niedzielne wieczory pędziły na Rakowiec napić się kawy. Szczególną popularnością Rakowiec cieszył się wśród wrocławskich służących. Z opisów Krebsa wyłania się świetny, familiarny klimat tutejszych lokali. Na Rakowcu w tym czasie można było napić się dobrej kawy, zjeść domowe wypieki oraz potańczyć. O miejscowości pisze podobnie w 1833 r. Friedrich Nosselt. Na tle innych kawiarni wyróżnia on lokal należącą do niejakiego Nikela, który charakteryzował się elegancko urządzonym ogrodem z altaną i pawilonem dla gości. Także Nosselt wspomina, że Rakowiec w niedzielne popołudnia był bardzo chętnie odwiedzany przez niższe warstwy społeczne, szczególnie przez służbę, która wieczorem szybkim krokiem wracała do domu by być do dyspozycji swoich pracodawców. Autor potwierdza też, że miejscowość była odwiedzana przez nobliwe towarzystwo, szczególnie w środę i sobotę. Kolejne lata przynoszą rozwój dotychczasowych kawiarni i ich powolną ewolucję w wyspecjalizowane miejsca rozrywki. Gustaw Roland w 1840 r. pisze o dwóch najpopularniejszych kawiarniach. Pierwsza należała do wspomnianego Quittaua druga do niejakiego Rotenbaha. W tej drugiej właściciel zamontował karuzelę, która cieszyła się sporym powodzeniem. Nie była to jednak pierwsza karuzela na Rakowcu, bo o takim sprzęcie już w 1801 r. wspomina Georg Gustav Füllerborn. Wiadomości Rolanda potwierdzają rok później autorzy kolejnego przewodnika Vogt i Krone informując o kolejnych pojawiających się w tutejszych kawiarniach urządzeniach. Od połowy XIX w. zaczęła wzrastać dynamika ówczesnego społeczeństwa, a podwrocławskie miejscowości w tym Rakowiec notowały coraz większą liczbę odwiedzających. W tym czasie kawiarnie i piwiarnie zaczęły przekształcać się we wyspecjalizowane etablissementy oferujące oprócz kulinariów, tańców, koncertów i huśtawek jeszcze szerszą ofertę. Druga połowa XIX w. i początek XX w. nie był raczej okresem szczytowej frekwencji na Rakowcu. Musimy pamiętać, że rozwijająca się dynamicznie kolej spowodowała większą mobilność społeczną. Oddalone nawet o kilkaset kilometrów od miasta atrakcje turystyczne stały się osiągalne dla szerszych warstw. Rozwój gospodarki powodował także bogacenie się społeczeństwa, które mogło sobie pozwolić na podróże dla przyjemności i rozrywki. Poza tym Rakowcowi i innym miejscowościom po lewej stronie Odry wyrosła konkurencja w postaci położonych po drugiej stornie, bardzo cenionych przez mieszkańców i turystów Szczytnik, z pięknym parkiem oraz Ogrodem Zoologicznym. Mimo tego także w drugiej połowie XIX w. i XX w. trwała nadal dobra passa miejscowości. To właśnie na Rakowcu doszło w tym czasie do największej koncentracji i to w obrębie jednej ulicy wyspecjalizowanych etablissementów. Powstające w drugiej połowie XIX w. lokale rozrywkowe tworzone były jak na warunki wrocławskie z dużym rozmachem, a dwa z nich słynny Bürgersäle oraz Wappenhof zyskały ponadregionalne znaczenie.

W końcu w XIX w. Rakowiec był bardzo dobrze skomunikowany z miastem. W 1893 r. do miejscowości dotarł tramwaj pierwszej linii elektrycznej. Początkowo przystanek końcowy znajdował się w pobliżu etablissementu Wappenhof, a w 1927 r. przeniesiono go w pobliże skrzyżowania z nieistniejącą jeszcze wtedy Holandwiesenstr. (ul. Na Niskich Łąkach). Podobnie jak w poprzednich wiekach można było dostać się do niego piechotą, idąc wzdłuż Am Weidendamm (ul. Na Grobli), mostem usytuowanym z tyłu szpitala Bethanien (dzisiejszy szpital św. Marcinika) oraz przez tzw. Niskie Łąki po skorzystaniu z znajdującego się na końcu Klosterstr. (ul. Traugutta) przeprawy promowej. Z przystani usytuowanych na Promenadzie oraz ujściu Oławy do Odry z dużą częstotliwością kursowały statki, które zatrzymywały się przy wejściu do Ogrodu Zoologicznego. Stamtąd na Rakowiec można było dostać się promem. Oprócz tego na Rakowiec kursował z przerwami omnibus. Bogatsi mieszczanie korzystali z dorożek, a od 1905 r. także ze spalinowych taksówek lub własnych automobili. Dodatkowo w latach 30. XX w. wytyczono nową ulicę Holandwiesenstr., która została połączona z Klosterstr. mostem, co jeszcze bardziej usprawniło komunikację z miastem. Warto wspomnieć, że rok po katastrofalnej powodzi z 1903 r. kiedy cała miejscowość wraz okolicą znalazła się pod wodą, Rakowiec został włączony do miasta, stając się częścią Przedmieścia Oławskiego.

W kolejnych odsłonach przybliżymy państwu etablisement Bürgersäle.

Mariusz Kotkowski